czwartek, 13 maja 2010

Apokaliptyczna Fatima


Na 13 maja… i nie tylko.
Tekst jest logicznym nawiązaniem do Apokalipsy św. Jana i myślę, że w tym kontekście należałoby go odczytać. Sam tytuł (Fatima i wielka kara) to przywołanie jednego z aspektów Bożej Sprawiedliwości, która na kartach Biblii jawi się nam jednocześnie karzącą, nagradzającą i niszczącą (unicestwiającą zło, obezwładniającą doczesnych protagonistów zła – Ap 19). Sama kara zaś, wedle pedagogii biblijnego kerygmatu, jest następstwem nierządu, uprawiania bałwochwalstwa i zarażania nim innych. Nie jest zamiarem Boga obdarzać człowieka cierpieniem – jest ono naturalną konsekwencją udziału w życiu duchowym wielkiej nierządnicy (apokaliptycznego Babilonu). Kara więc nie jako ,,Boży kaprys ludzkiej zagłady”, ale kara jako konsekwencja wolnej decyzji człowieka. To nie Bóg, ale, jak pisze Nałkowska, ,,człowiek człowiekowi gotuje ten los”. Autor zadbał również o apokaliptyczny paralelizm: prorocy – pseudoprorocy, tradycjonaliści – moderniści. Zachęcam do przeczytania całości.

Oto fragment:

          Proroctwo to spełnia się na naszych oczach: doświadczamy Bożej kary w postaci tych, którzy – zajmując odpowiedzialne stanowiska w Kościele – nie uznają już niezmienności obiektywnej prawdy i na różne sposoby nauczają nowej doktryny, sprzecznej z tym, co Kościół zawsze przekazywał. Zostaliśmy opuszczeni przez naszych pasterzy, ponieważ nie możemy już od nich oczekiwać, że będą stać na straży katolickiej wiary i dyscypliny. Nie możemy oczekiwać, że będą nas nauczali integralnej wiary katolickiej, „całej i nienaruszonej”, jak to nakazuje wyznanie wiary św. Atanazego. Wyraźnym na to dowodem jest choćby fakt, że tysiące katolickich rodziców muszą brać na siebie obowiązek nauczania swych dzieci w domach z powodu gorszącego programu nauczania w szkołach diecezjalnych.
Apostoł Paweł ostrzegał św. Tymoteusza: „Przyjdzie bowiem czas, gdy zdrowej nauki nie ścierpią, ale według swoich pożądliwości zgromadzą sobie nauczycieli – mając uszy chciwe na pochlebstwa i od prawdy słuch z pewnością odwrócą, a obrócą się ku baśniom” (2 Tm 4, 3–4). Ponieważ oczywiste jest, że żyjemy w czasie powszechnego „odwrócenia się” od prawdy, naszym obowiązkiem jest czynić co w naszej mocy na rzecz powrotu do niej.

Marta Czech