...czyli historia Dobrawy i Mieszka.
,,[…] przedstawię
resztę czynów znakomitego księcia Polan Mieszka, o którym pisałem szeroko w
poprzednich księgach. W czeskiej krainie pojął on za żonę szlachetną siostrę
Bolesława Starszego, która okazała się w rzeczywistości taką, jak brzmiało jej
imię. Nazywała się bowiem po słowiańsku Dobrawa, co w języku niemieckim wykłada
się: dobra. Owa wyznawczyni Chrystusa, widząc swego małżonka pogrążonego w
wielorakich błędach pogaństwa, zastanawiała się usilnie nad tym, w jaki sposób
mogła by go pozyskać dla swojej wiary. Starała się go zjednać na wszelkie
sposoby, nie dla zaspokojenia trzech żądz tego zepsutego świata, lecz dla
korzyści wynikających z owej chwalebnej i przez wszystkich wiernych pożądanej
nagrody w życiu przyszłym. […]
Pracowała więc nad nawróceniem swego małżonka i wysłuchał
jej miłościwy Stwórca. Jego nieskończona łaska sprawiła, iż ten, który Go tak
srogo prześladował, pokajał się i pozbył na ustawiczne namowy swej ukochanej
małżonki jadu przyrodzonego pogaństwa, chrztem świętym zmywając plamę grzechu
pierworodnego. I natychmiast w ślad za głową i swoim umiłowanym władcą poszły
ułomne dotąd członki spośród ludu i w szatę godową przyodziane, w poczet synów
Chrystusowych zostały zaliczone. Ich pierwszy biskup Jordan ciężką miał z nimi
pracę, zanim, niezmordowany w wysiłkach, nakłonił ich słowem i czynem do
uprawiania winnicy Pańskiej. I cieszył się wspomniany mąż i szlachetna jego
żona z ich legalnego już związku, a wraz z nimi radowali się wszyscy ich
poddani, iż z Chrystusem zawarli małżeństwo.”
(Kronika Thietmara)
![]() |
Jan Matejko, Dobrawa i Mieszko (1880), Poczet królów i książąt polskich |
Marta Czech