…czyli rosyjską prozą o ksenotransplantach (o których było już wcześniej: http://martaczech.blogspot.com/2010/12/zeby-czowiek-by-czowiekiem-folwark.html), eugenice i eliksirach młodości – słowem: vademecum eksperymentowania.
Cóż to zatem takiego – ,,eksperyment”?
Robert Penn Warren pisał o nim jako swoistej ramie postępowania usprawiedliwiającej i legitymizującej ludzkie niepowodzenia – bowiem ,,gdy tylko coś się nie udaje, mówi się, że był to eksperyment.” Einsteinowi jawił się on weryfikatorem i drogą do prawdy (która próbę każdego eksperymentu gotowa jest przetrzymać), a jednocześnie uczył swego rodzaju pokory wobec praw tego świata w myśl, iż ,,żadna liczba eksperymentów nie może dowieść, że mam rację: jeden eksperyment może pokazać, że jej nie mam.” Wszystko to zaś można by zamknąć w treściwych równoważnikach Hipokratesa: ,,Życie krótkie, nauka sztuki długa, eksperyment mylny, diagnozowanie trudne.”
…a skoro już o diagnozowaniu mowa, niech będzie ono stosownym pasażem do Bułhakowa i, jeżących włos na głowie, poczynań powieściowych medyków-eksperymentalistów, którzy, jak się wkrótce od napisania tekstu okazało, z celulozowych kart nasiąkniętych drukarskim atramentem, bez trudu zdołali przedostać się do centrum ludzkiej egzystencji.
Z pamiętnika doktora Bormentala
Cienki zeszyt formatu papieru listowego. Zapisany pismem doktora Bormentala. Na pierwszych dwóch stronach jest ono bardzo staranne, wyraźne, zwarte, a na dalszych zamaszyste, niespokojne, z mnóstwem kleksów.
22 grudnia 1924. Poniedziałek.
Historia choroby
Pies laboratoryjny mniej więcej dwuletni. Samiec. Rasa - kundel. Imię - Szarik. Sierść rzadka, w kępkach, maść - bura podpalana. Na prawym boku blizny po całkowicie zagojonym oparzeniu. Odżywianie przed przybyciem do profesora - złe; po tygodniowym pobycie - wyjątkowo utuczony. Waga – 87 kg (wykrzyknik). Serce, żołądek, płuca, temperatura...
23 grudnia. O godz. 8:30 wieczorem przeprowadzona została pierwsza w Europie operacja według metodyki prof.
Preobrażeńskiego: pod narkozą (chloroform) usunięto Szarikowi jądra, a na ich miejsce zostały przeszczepione jądra wraz z nasieniowodami i przydatkami pobrane od dwudziestoośmioletniego mężczyzny, który zmarł 4 godziny i 4 minuty przed operacją, przechowane w sterylnym płynie fizjologicznym według metodyki prof. Preobrażeńskiego. Bezpośrednio po tym została usunięta przysadka (po trepanacji czaszki) i zastąpiona ludzką, pobraną od w/w mężczyzny.
Zastosowano 87cm chloroformu, 1 iniekcję kamfory, dwie iniekcje adrenaliny dosercowo.
Cel operacji: eksperyment prof. Preobrażeńskiego polegający na jednoczesnym przeszczepieniu przysadki i jąder w celu wyjaśnienia problemu przyrastania przysadki oraz jej wpływu na odmładzanie ludzkiego organizmu.
Operował prof. Filip Filipowicz Preobrażeński.
Asystował dr Iwan Arnoldowicz Bormental.
Noc po operacji: powtarzające się niebezpieczne zanikanie tętna. Oczekiwanie na zejście. Olbrzymie dawki kamfory wg metodyki Preobrażeńskiego.
24 grudnia, rano. Poprawa.
Oddech dwukrotnie przyspieszony. Tętno ledwie wyczuwalne, temperatura 42 stopnie. Kamfora, kofeina podskórnie.
25 grudnia. Ponownie pogorszenie. Tętno ledwie wyczuwalne, kończyny zimne, źrenice nie reagują. Adrenalina dosercowo, kamfora wg Preobrażeńskiego, dożylnie płyn fizjologiczny.
26 grudnia. Nieznaczna poprawa. Tętno 180, oddech 92, temperatura 41. Kamfora, odżywcze lewatywy.
27 grudnia. Puls 152, oddech 50, temperatura 39,8, źrenice reagują, kamfora podskórnie.
28 grudnia. Znaczna poprawa. W południe znienacka zlewne poty, temperatura 37. Rany pooperacyjne bez zmian. Opatrunek. Pojawia się apetyt. Odżywianie płynne.
29 grudnia. Stwierdzone nagłe wypadanie sierści na czole i bokach tułowia. Wezwani na konsylium - profesor katedry chorób skórnych Wasilij Wasilewicz Bundariow i dyrektor moskiewskiego wzorcowego instytutu weterynaryjnego. Uznali, że przypadek nie jest opisany w literaturze. Diagnoza pozostała nieustalona. Temperatura normalna.
Notatka ołówkiem:
Wieczorem pojawiło się pierwsze szczeknięcie (godz. 8:15). Zwraca uwagę gwałtowna zmiana tembru i obniżenie tonacji. Szczekanie zamiast wyrazów „hau - hau” brzmi „a - o”, swoją barwą bardzo niewyraźnie przypomina jęk.
30 grudnia. Wypadanie sierści przybrało charakter ogólnego wyłysienia. Ważenie dało nieoczekiwany rezultat: waga 307 kg na skutek wzrostu (wydłużenia) kości. Pies nadal leży.
31 grudnia. Apetyt kolosalny.
Kleks. Za kleksem pospiesznie zanotowano:
O godz. 12 min. 12 po południu pies wyraźnie wyszczekał A – B - yr.
Przerwa w notatkach, dalej zaś najwidoczniej przez pomyłkę w pośpiechu napisano:
1 grudnia (przekreślone, poprawione) 1 stycznia 1925. Rano sfotografowaliśmy go. Ze szczęścia szczeka „Abyr”, powtarzając to słowo głośno i jakby radośnie. O 3:00 po południu (dużymi literami) roześmiał się, wywołując omdlenie pokojówki Ziny. Wieczorem powtórzył osiem razy z rzędu: „Abyrtnec”.
Ukośnymi literami ołówkiem - profesor rozszyfrował słowo „Abyrtnec”, znaczy ono „Centryba”... Coś potwor...
Do zeszytu włożono kartkę.
Nauka rosyjska omal nie poniosła ciężkiej straty.
Historia choroby profesora Filipa Preobrażeńskiego.
O godz. 1:13 - głębokie omdlenie. Prof. Preobrażeński padając uderzył głową o poprzeczkę krzesła. Tinctura Valeriana.
W obecności mojej i Ziny pies (o ile oczywiście można go nazwać psem) zwymyślał profesora Preobrażeńskiego najgorszymi słowami.
Przerwa w notatkach.
6 stycznia (Na zmianę ołówkiem i fioletowym atramentem).
Dzisiaj, po tym, kiedy odpadł mu ogon, powiedział najzupełniej wyraźnie słowo „knajpa”. Pracuje fonograf. Diabli wiedzą, co to takiego.
Nie wiem, co o tym myśleć.
Profesor przestał przyjmować pacjentów. Od godziny 5:00 z laboratorium, w którym spaceruje to stworzenie, wyraźnie słychać wulgarne przekleństwa i słowa „jeszcze raz podwójne”.
7 stycznia. Wymawia bardzo wiele słów: „drynda”, „miejsc brak”, „gazeta wieczorna”, „najlepszy prezent dla dziecka” i wszystkie przekleństwa, jakie w ogóle istnieją w rosyjskim leksykonie.
Wygląda dziwnie. Sierść została mu tylko na głowie, podbródku i piersiach. W pozostałych miejscach jest łysy i obciągnięty zwiotczałą skórą. Organy płciowe stają się męskie.
Głowa znacznie powiększona. Czoło niskie, ustawione pod kątem.
Jak Boga kocham, chyba zwariuję.
(…) 8 stycznia. Późnym wieczorem postawiliśmy diagnozę. Filip Filipowicz, jako prawdziwy uczony, przyznał się do omyłki - zmiana przysadki powoduje nie odmłodzenie, a całkowite uczłowieczenie organizmu (podkreślone trzy razy). Ale nie pomniejsza to jednak znaczenia jego niebywałego, wstrząsającego odkrycia.
(…) Nie mogę się powstrzymać od paru hipotez, niech chwilowo diabli wezmą odmładzanie. Co innego jest nieporównywalnie ważniejsze – niebywały eksperyment profesora Preobrażeńskiego odsłonił jedną z tajemnic ludzkiego mózgu. Od tej chwili zagadkowa funkcja przysadki - gruczołu dokrewnego umieszczonego w mózgu - została wyjaśniona. Przysadka określa ludzką osobowość. Jej hormony można uznać za najważniejsze w organizmie - to hormony osobowości. Nowa dziedzina nauki - bez retorty Fausta stworzono homunkulusa. Skalpel chirurga powołał do życia nową jednostkę ludzką. Profesor Preobrażeński jest kreatorem.
(…) Słowem, przysadka to zamknięta komora określająca osobowość konkretnego człowieka.
Konkretnego! „Od Sewilli do Grenady...” - okrutnie przewracając oczami krzyczał Filip Filipowicz - a nie ogólnoludzką. Przysadka to cały mózg w miniaturze, który mnie w ogóle nie interesuje i w ogóle pies z nim tańcował. Myślałem o czymś zupełnie innym, o eugenice, o poprawieniu ludzkiego gatunku. I właśnie na odmładzaniu się naciąłem. Czy pan naprawdę myśli, że ja to robię dla pieniędzy? Pomimo wszystko jestem przecież uczonym.
- Jest pan wielkim uczonym, ot co! - oznajmił Bormental łykając koniak. Oczy nabiegły mu krwią.
- Chciałem tylko przeprowadzić małe doświadczenie po tym, jak dwa lata temu otrzymałem z przysadki wyciąg hormonów płciowych. A co wyszło zamiast tego? O mój Boże! A tych hormonów w przysadce, o Chryste... Doktorze, przede mną kompletna beznadziejność, przysięgam, zagubiłem się.
(Michaił Bułhakow, ,,Psie serce” - fragmenty)
Oczywiście namawiam do zapoznania się z całością tekstu o psim homunkulusie.
Oczywiście namawiam do zapoznania się z całością tekstu o psim homunkulusie.
Marta Czech
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz