niedziela, 10 czerwca 2012

Nasi nie wstydzą się Jezusa, my nie wstydzimy się naszych!

      
          Teoretycznie żyjemy w katolickim kraju i publiczne wyrażanie katolickiej wiary w Polsce nie powinno dziwić. A jednak… Okazuje się, że w pewnym sensie dziwi nawet samych katolików. …ale wielce radosne i uśmierzające to zdumienie. W dobie bowiem napędzanej przez media politycznej poprawności, coraz bezczelniej okraszanej dewiacjami rodem z Sodomy i Gomory, zobaczyć polskiego piłkarza czyniącego na klęczkach znak krzyża w trakcie meczu – to istny kataplazm na ból otaczającego nas świata. Do tego świadomość, iż scenę tę ogląda 15,5mln[1] widzów! Niebywałe.
Ale zacznijmy od początku… Mecz otwarcia Euro 2012: Polska – Grecja. Piątek, 8 czerwca 2012, godz. 18:00.
17. minuta meczu. Obraniak zagrywa na bok do Błaszczykowskiego, a ten przepięknie dośrodkowuje do Lewandowskiego, który po koźle strzela głową do siatki. Goool!!! Prowadzimy 1:0!!! (http://www.youtube.com/watch?v=0UHPAgwS7q4&feature=relmfu)
Robert Lewandowski
Wielu od tej chwili jednym okiem zerka na mecz, drugim próbując wyczytać w internecie jakieś strzępy informacji nt. pierwszego strzelca Euro 2012. (Nie wszyscy niestety znakomicie orientują się w ,,eksperymentalnym zestawieniu” Franciszka Smudy.)
I oto, co czytamy – prócz standardowych informacji dot. zawodnika, typu: 24-letni polski piłkarz grający na pozycji napastnika lub ofensywnego pomocnika, reprezentant Polski, obecnie zawodnik Borussii Dortmund, a wcześniej m.in. Legii II Warszawy i Lecha Poznań, natrafiamy na notkę: ,,Robert Lewandowski nie wstydzi się Jezusa”(http://euro.wp.pl/title,Lewandowski-nie-wstydze-sie-Jezusa,wid,14557048,wiadomosc.html?fb_action_ids=325068367573025&fb_action_types=news.reads&fb_source=ticker&ticaid=1e9b9). Formalnością już tylko jest znalezienie filmiku z wypowiedzią polskiego piłkarza: ,,Jestem katolikiem i nie wstydzę się Jezusa ani swojej wiary. Wiem, że Pan Bóg cały czas nade mną czuwa. (…) we współczesnym świecie wszystko idzie bardzo szybko, nieraz zapominamy o naszych wartościach i o tym, co tak naprawdę jest dla nas najważniejsze. Dlatego też ta wiara pomaga mi na boisku, ale też i poza nim, żeby być po prostu dobrym człowiekiem i popełniać jak najmniej błędów.” (http://www.youtube.com/watch?v=VmCYF-808Eo&feature=plcp) O nie – w tej chwili wypowiedź Roberta Lewandowskiego na pewno nie brzmi tak samo, jak wcześniej! Mówmy sobie, co chcemy, ale nie sposób zaprzeczyć, iż ta 17. minuta meczu nadała owym słowom i siły, i wagi, i doniosłości – choćby przez wzgląd na częstotliwość, z jaką nazwisko Roberta zaczęło odtąd figurować w internetowych przeglądarkach.
Ale to nie wszystko. Przy okazji dowiadujemy się, iż, przed Robertem Lewandowskim, do akcji ,,Nie wstydzę się Jezusa” dołączył Jakub Błaszczykowski (http://www.youtube.com/watch?v=rtp6NPSkdic&feature=player_embedded).
Jakub Błaszczykowski
Mamy tymczasem 43. minutę meczu i czerwoną kartkę dla Greka (Papastathopoulos fauluje wychodzącego na czystą pozycję Murawskiego).
Drugą połowę grają więc Grecy w osłabionym składzie. Nie przeszkadza im to w 51. minucie zremisować (Dimitris Salpingidis strzela do pustej bramki, po tym jak z piłką minęli się Wojciech Szczęsny i Marcin Wasilewski). Zaczyna być groźnie…
Prawdziwym koszmarem okazuje się jednak 68. minuta. W sytuacji jeden na jednego Szczęsny fauluje Salpingidisa. Rzut karny. Polski bramkarz wylatuje z boiska! Gol dla Greków? Nieeee!!! Przemysław Tytoń, który wszedł co dopiero na boisko, obronił strzał Karagounisa!!!
Zanim jednak cała akcja miała miejsce, wszyscy widzieli, co widzieli, a jeśli w ferworze emocji przeoczyli, z ust samego Dariusza Szpakowskiego usłyszeli: ,,Przykląkł, dotknął murawy, przeżegnał się Przemek Tytoń!” (http://euro2012.tvp.pl/7637091/polska-grecja-czerwony-szczesny-tyton-broni-karnego).
Przemysław Tytoń (nr koszulki 22) przed brawurową obroną karnego
I tak, podekscytowani wyczynem Przemka Tytonia, dotrwaliśmy do końca meczu – 93. minuta - koniec meczu. Mamy remis!
Ale – tak naprawdę, biorąc pod uwagę całokształt gry – wcale nie mamy remisu. Nie chciałabym tu rozwodzić się nad kulturą osobistą Greków w czasie meczu, która faktycznie pozostawia wiele do życzenia (kto oglądał mecz albo choć jego fragmenty, ten widział), a jedynie zauważyć oraz podkreślić przykładność polskich piłkarzy, przede wszystkim zaś – wiarę czołowych zawodników naszej reprezentacji.
Dorzucę jeszcze wypowiedzi naszych bramkarzy w wywiadach po meczu.
Wojciech Szczęsny: ,, Klęknąłem i modliłem się, żeby Przemek wybronił tego karnego.” (http://www.sport.episkopat.pl/euro/wiadomosci_euro/?id=618)
Wojciech Szczęsny (nr koszulki 1)
My też się modlimy, by nasi (jak wspaniale w takim kontekście brzmi to słowo!) wyszli z mistrzostw jeśli nie zwycięsko, to na pewno obronną ręką. Z drugiej strony, nie wiadomo, do czego potrzeba więcej samozaparcia – do walki na boisku, czy poza nim, odpierając choćby tak skrajnie prymitywne ataki, jak ten: http://blogi.newsweek.pl/Tekst/naluzie/628889,tyton-skompromitowal-narodowa-reprezentacje.html.
Każdy Polak jednak – katolik i patriota – na pewno owych prostackich oszczerstw nie podziela.
Nasi nie wstydzą się Jezusa, my nie wstydzimy się naszych!

Polecam również - ,,Gwiazdy reprezentacji o wierze w Boga”:
http://duchowy.pl/2012/06/11/gwiazdy-reprezentacji-o-wierze-w-boga/

Marta Czech


[1] Rekord Adama Małysza pobity. Jak podaje Telewizja Polska, mecz otwarcia Euro 2012 Polska - Grecja, w najwyższym momencie oglądalności, przyciągnął uwagę 15,5mln widzów na trzech antenach TVP1, TVP Sport i TVP HD.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz