Teoretycznie żyjemy w katolickim kraju i publiczne wyrażanie katolickiej wiary w Polsce nie powinno dziwić. A jednak… Okazuje się, że w pewnym sensie dziwi nawet samych katolików. …ale wielce radosne i uśmierzające to zdumienie. W dobie bowiem napędzanej przez media politycznej poprawności, coraz bezczelniej okraszanej dewiacjami rodem z Sodomy i Gomory, zobaczyć polskiego piłkarza czyniącego na klęczkach znak krzyża w trakcie meczu – to istny kataplazm na ból otaczającego nas świata. Do tego świadomość, iż scenę tę ogląda 15,5mln[1] widzów! Niebywałe.
Ale zacznijmy od początku… Mecz otwarcia Euro 2012: Polska – Grecja. Piątek, 8
czerwca 2012, godz. 18:00.
17. minuta meczu. Obraniak zagrywa na bok do
Błaszczykowskiego, a ten przepięknie dośrodkowuje do Lewandowskiego, który po
koźle strzela głową do siatki. Goool!!! Prowadzimy 1:0!!! (http://www.youtube.com/watch?v=0UHPAgwS7q4&feature=relmfu)
Robert Lewandowski |
Wielu od tej chwili jednym okiem zerka na mecz, drugim próbując
wyczytać w internecie jakieś strzępy informacji nt. pierwszego strzelca Euro
2012. (Nie wszyscy niestety znakomicie orientują się w ,,eksperymentalnym zestawieniu”
Franciszka Smudy.)
I oto, co czytamy – prócz standardowych informacji dot.
zawodnika, typu: 24-letni polski piłkarz grający na pozycji napastnika lub
ofensywnego pomocnika, reprezentant Polski, obecnie zawodnik Borussii Dortmund,
a wcześniej m.in. Legii II Warszawy i Lecha Poznań, natrafiamy na notkę:
,,Robert Lewandowski nie wstydzi się Jezusa”(http://euro.wp.pl/title,Lewandowski-nie-wstydze-sie-Jezusa,wid,14557048,wiadomosc.html?fb_action_ids=325068367573025&fb_action_types=news.reads&fb_source=ticker&ticaid=1e9b9).
Formalnością już tylko jest znalezienie filmiku z wypowiedzią polskiego
piłkarza: ,,Jestem katolikiem i nie wstydzę się Jezusa ani swojej wiary. Wiem,
że Pan Bóg cały czas nade mną czuwa. (…) we współczesnym świecie wszystko idzie
bardzo szybko, nieraz zapominamy o naszych wartościach i o tym, co tak naprawdę
jest dla nas najważniejsze. Dlatego też ta wiara pomaga mi na boisku, ale też i
poza nim, żeby być po prostu dobrym człowiekiem i popełniać jak najmniej
błędów.” (http://www.youtube.com/watch?v=VmCYF-808Eo&feature=plcp)
O nie – w tej chwili wypowiedź Roberta Lewandowskiego na pewno nie brzmi tak
samo, jak wcześniej! Mówmy sobie, co chcemy, ale nie sposób zaprzeczyć, iż ta
17. minuta meczu nadała owym słowom i siły, i wagi, i doniosłości – choćby
przez wzgląd na częstotliwość, z jaką nazwisko Roberta zaczęło odtąd figurować
w internetowych przeglądarkach.
Ale to nie wszystko. Przy okazji dowiadujemy się, iż, przed
Robertem Lewandowskim, do akcji ,,Nie wstydzę się Jezusa” dołączył Jakub
Błaszczykowski (http://www.youtube.com/watch?v=rtp6NPSkdic&feature=player_embedded).
Jakub Błaszczykowski |
Mamy tymczasem 43. minutę meczu i czerwoną kartkę dla
Greka (Papastathopoulos fauluje
wychodzącego na czystą pozycję Murawskiego).
Drugą połowę grają więc Grecy w osłabionym składzie. Nie
przeszkadza im to w 51. minucie zremisować (Dimitris Salpingidis strzela do pustej bramki, po tym jak z piłką minęli
się Wojciech Szczęsny i Marcin Wasilewski). Zaczyna być groźnie…
Prawdziwym koszmarem
okazuje się jednak 68. minuta. W sytuacji jeden na jednego Szczęsny
fauluje Salpingidisa. Rzut karny. Polski bramkarz wylatuje z boiska! Gol dla
Greków? Nieeee!!! Przemysław Tytoń, który wszedł co dopiero na boisko, obronił
strzał Karagounisa!!!
Zanim jednak cała akcja miała miejsce, wszyscy widzieli,
co widzieli, a jeśli w ferworze emocji przeoczyli, z ust samego Dariusza
Szpakowskiego usłyszeli: ,,Przykląkł, dotknął murawy, przeżegnał się Przemek
Tytoń!” (http://euro2012.tvp.pl/7637091/polska-grecja-czerwony-szczesny-tyton-broni-karnego).
Przemysław Tytoń (nr koszulki 22) przed brawurową obroną karnego |
I tak, podekscytowani wyczynem Przemka Tytonia, dotrwaliśmy
do końca meczu – 93. minuta - koniec meczu. Mamy remis!
Ale – tak naprawdę, biorąc pod uwagę całokształt gry – wcale nie mamy remisu. Nie chciałabym tu rozwodzić się nad kulturą osobistą
Greków w czasie meczu, która faktycznie pozostawia wiele do życzenia (kto
oglądał mecz albo choć jego fragmenty, ten widział), a jedynie zauważyć oraz
podkreślić przykładność polskich piłkarzy, przede wszystkim zaś – wiarę czołowych
zawodników naszej reprezentacji.
Dorzucę jeszcze wypowiedzi naszych bramkarzy w wywiadach
po meczu.
Przemysław Tytoń: ,,Cieszę się, że dzięki Bogu obroniłem
karnego.” (http://www.dzeuro.pl/index.php?option=com_k2&view=item&id=57%3Atyto%C5%84-ciesz%C4%99-si%C4%99-%C5%BCe-dzi%C4%99ki-bogu-obroni%C5%82em-karnego)
Wojciech Szczęsny: ,, Klęknąłem i modliłem się, żeby
Przemek wybronił tego karnego.” (http://www.sport.episkopat.pl/euro/wiadomosci_euro/?id=618)
Wojciech Szczęsny (nr koszulki 1) |
My też się modlimy, by nasi (jak wspaniale w takim
kontekście brzmi to słowo!) wyszli z mistrzostw jeśli nie zwycięsko, to na
pewno obronną ręką. Z drugiej strony, nie wiadomo, do czego potrzeba więcej
samozaparcia – do walki na boisku, czy poza nim, odpierając choćby tak skrajnie
prymitywne ataki, jak ten: http://blogi.newsweek.pl/Tekst/naluzie/628889,tyton-skompromitowal-narodowa-reprezentacje.html.
Każdy Polak jednak – katolik i patriota – na pewno owych
prostackich oszczerstw nie podziela.
Nasi nie wstydzą się Jezusa, my nie wstydzimy się naszych!
Polecam również - ,,Gwiazdy reprezentacji o wierze w Boga”:
http://duchowy.pl/2012/06/11/gwiazdy-reprezentacji-o-wierze-w-boga/
Marta Czech
[1] Rekord
Adama Małysza pobity. Jak podaje Telewizja Polska, mecz otwarcia Euro 2012
Polska - Grecja, w najwyższym momencie oglądalności, przyciągnął uwagę 15,5mln
widzów na trzech antenach TVP1, TVP Sport i TVP HD.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz